niedziela, 22 lutego 2009

Ego - dwie scenki dydaktyczne z objaśnieniami

Będzie o ego. Temat niepopularny? Cieszcie się, że w ogóle o czymś piszę, bo miałem już nie pisać wcale. Dlaczego, spytacie? Ego mi zabroniło. Poniżej wyjaśniam jak do tego doszło.

WPROWADZAJĄCA TEMAT SCENKA Z DZIECIŃSTWA:

Osoby:
MOJA BABKA
MOJE EGO
JA


Akt I (I zarazem ostatni)

MOJA BABKA
To siedź w domu, jak żeś taka sierota! Posprzątałbyś pokój jak matka kazała i mógłbyś wyjść. Ja bym ci pomogła. Raz, raz byśmy się uporali i poleciałbyś na podwórko. A tak będziesz siedział w domu całe popołudnie. W sobotę!

MOJE EGO (we łbie)
Tylko jej nie ulegnij frajerze! Zobacz, już mięknie, już cię żałuje. Co ty jesteś sprzątaczka? Niewolnik? Facet jesteś i ty stawiasz warunki. Wtedy posprzątasz kiedy będziesz chciał. A nie żeby ci kobieta mówiła co robić. Matka za dużo ci rozkazuje. Babka też się za bardzo rządzi.

Siedzę naburmuszony, wściekły. Bujam się nerwowo na krześle. Z podwórka słychać odgłosy kopanej piłki i przekleństwa Januszka, który nie strzelił bramy. Ktoś mnie woła pod oknem. Unoszę się i staram wyjrzeć przez okno.

EGO
Siedź urwa! Nawet palcem nie rusz! Myślisz, że babka nie słyszy, że cię wołają? Nie chce cię puścić to niech się męczy. Sama by posprzątała, a ciebie zwolniła. Ukarz ją!

JA (nieśmiało):
Może poproszę, żeby mi pomogła. Raz dwa posprzątamy i polecę.

MOJE EGO
Ty słabeuszu, ty dupo marna! Nie masz nic honoru. Każą ci sprzątać, a ty jeszcze skamlesz. Miałem cię za twardziela. Ech ty!

MOJA BABKA
I co? Diabeł ci szepcze, żeby nie sprzątać? (Babcia na ego mówiła diabeł.) Będziesz do wieczora siedział naburmuszony? Matka wróci, zobaczy, że nie posprzątane, to ci Klosa nie pozwoli oglądać. A oni tam już drugą połowę zaczynają. Januszek dostał nową piłkę na imieniny, widziałeś? I ktoś cię woła. Chyba ta blondyneczka z naprzeciwka.
KONIEC SCENKI PIERWSZEJ

Tak mniej więcej wyglądało moje dzieciństwo. Czasem wygrywałem ja, czasem babka. Ale najczęściej ego.
Bo ego łatwo nie daje za wygraną. Nawet jeśli je nazwiesz, oswoisz, jesteś przekonany, że nad nim panujesz, to wkrótce się okaże, że to twoje na niby panowanie, ego ci zręcznie sugeruje. Wydaje ci się, że wszystko sobie poukładałeś w życiu, w pracy, wśród znajomych. Lubią cię, bo jesteś dość skromny, nikomu się nie narzucasz, z nikim/niczym nie walczysz. Że ego przycichło i wszystko jakoś idzie.
A tu odzywa się znajomy głos:
- Boże jaki ty jesteś skromy. I że ty tak potrafiłeś nade mną zapanować – słyszysz. - Ciekawe czy to inteligencja wrodzona czy nabyta.
- Obie – odpowiadasz rozbawiony.
I już cię ma. Już chodzisz na krótkiej smyczce. Rozbawiony.

 
Posted by Picasa
Teraz będzie następny materiał dydaktyczny, czyli:

SCENKA DRUGA, NAJBARDZIEJ JAK TYLKO MOŻE BYĆ WSPÓŁCZESNA I PONAD MIARĘ POUCZAJĄCA.

Siedzę sobie przed komputerem. Zrobiłem wszystkie zlecenia, a nawet o jedno więcej. Mogę spokojnie zająć się pisaniem. Kombinuję o czym napisać artykulik. I coś nagle w głowie mi szepcze:
- Czy ona nie napisała przypadkiem, że za często piszesz?
- No, tak napisała, ale ja się wcale tym nie przejmuję – odpowiadam półgłosem, żeby rodzina nie słyszała, że się czymś nie przejmuję, bo pomyślą, że się przejmuję.
- Pewnie, że się nie przejmujesz. Największy jesteś pisarz na tym portalu, to czym masz się przejmować. Wszyscy czekają żebyś napisał felieton. A ty wiesz, że tobie świetne artykuliki wyskakują spod pióra jak pryszcze na czołach nastolatków przed studniówką.
- No, bez przesady – mówię, by skromność swoją zadowolić.
- Nie muszą przecież wiedzieć, że ci pisanie idzie jak stolec połowicy Tęgospusta przed porodem Gargantui – rzecze, żeby uwagę odwrócić wielką literaturą. Zawsze tak robi bym nie roztrząsał co mi we łbie szepcze. Ego, czy sumienie.
- Nie muszą – burczę.
- A czy ktoś zaprotestował, że wcale za dużo nie piszesz?.
- Nie, nikt specjalnie nie protestował – odpowiadam. Zły już jestem. Czym bardziej jestem zły, tym żyźniejsze poletko dla ego, które po ziarno już garściami obiema sięga. I sieje.
- To co zrobisz?
- A co mam robić? - pytam, bo nie bardzo wiem w istocie co z tym wszystkim robić. Bo przecież problem już urósł i tylko czekać, jak nowe pędy puści.
- Łaskę im robisz, że w ogóle piszesz. Powiedzmy to sobie jasno. Łaskę robisz! Oni od ciebie i tego co napiszesz zależni. Jeszcze nie wiesz co robić?
- Nie wiem. Mam nie pisać? - pytam przestraszony.
- Nie, no pisz, pisz. Mało komentują, za mało dają plusów, ale ty pisz. Urabiaj się po łokcie. W dupę im właź i pisz. Wymyślaj temaciki, które oni będą olewać, albo z łaski skomentują.
- Ale przecież komentują. Plusy dają. Mili są, chwalą.
- Masz się cenić! Jak się nie będą ciebie bali, to będą na ciebie srali. Mają się bać, że nic już nie napiszesz. Ukarz ich! Świat ukarz! Niech tańczy jak ty mu zagrasz! Jeśli napiszesz teraz artykuł to nie chcę cię więcej znać. Karaluchu!
KONIEC SCENKI DRUGIEJ

EPILOG

Dlatego właśnie powstał ten artykuł. Ale nie myślcie, że ja myślę teraz, że jestem cwańszy niż moje cwane ego. Bo o ile, jak sądzę, je znam, to ono właśnie kazało mi to napisać. Tylko ja jeszcze nie wiem dlaczego.
Musi mieć bydle czas, żeby się przegrupować?!
...Yar

14 komentarzy:

Anonimowy pisze...

"Mają się bać, że nic już nie napiszesz. Ukaż ich! Świat ukaż! Niech tańczy jak ty mu zagrasz! Jeśli napiszesz teraz artykuł to nie chcę cię więcej znać. Karaluchu!"

Nie bardzo wiem, chcesz ich ukazać czy ukarać ? tak. pytam, bo lubie zrozumieć tekst tak, jak autor chce przekazać.

A co do skromności to podobno nadmierna jest dowodem zarozumiałości o niej właśnie....;))) hehehe
pozdro B.RK

Administrator: pisze...

Oczywiście chciałem ukarać nie ukazać. Szlag ;)

Anonimowy pisze...

B.RK
Te dwa słowa różnią się pisownią, a ponadto, czy raczej przede wszystkim, moim zdaniem, z treści wynika ich sens.
Autorze, ego jakie jest każdy na własnej skórze odczuł ... Pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Nie ma lepszego miejsca na, za przeproszeniem, dmuchanie własnego ego, niż serwisy tzw. dziennikarstwa obywatelskiego, więc Jarogniewie, dobrze trafiłeś he he. Ale i tak w końcu okaże się, że diabeł tkwi nie w waszych (Twojej) głowach... Ten głos mówi: "jesteście wyjątkowi, jesteście lepsi, niż cały ten śmietnik, na który składa się polska Sieć. Popatrzcie na inne serwisy, jak bieda. A tu możecie pisać rozprawki o waginie i własnym ego, a ludzie dają wam za to plusy. Plusują waginy i ego. Czyż to nie jest to, o czym marzycie".

Dobrze, że masz bloga ;))

Administrator: pisze...

Wiesz Ossad właśnie stoczyłem z dyrekcją W24 bitwę o wersaliki. Kto wygrał, ego dyrekcji czy może moje? Ja mam bloga i świadomość, że nie dałem się stłamsić regulaminowi i zawalczyłem o formę. W24, że postawiło na swoim i nie dało mi opublikować WIELKICH LITER, które na czatach oznaczają krzyk. Może remis?;)

Anonimowy pisze...

Remis - tylko do czasu. Pamiętaj, że to oni mają władzę i jak przestaniesz się podobać, to zmienią regulamin, tak że skończy się Twoja kariera. I będziesz miał problem nawet z dotarciem do WŁASNYCH (wrzask? ;) materiałów, bo zostanie usunięty Twój profil. Nie lubią takich niepokornych, nie jest dobrze zbyt wiele myśleć i zadawać kłopotliwych pytań w serwisie, który od TRZECH (tym razem już ryczę to na cały głos) lat jest "wersją testową" ;)))

Anonimowy pisze...

To nie szlag! to Chochlik. Już prawie pomyślałam, że tylko w moim kompie mieszka Chochlik - psotnik i figlarz. Ja mojego lubię, jeśli mogę doradzić, to polub i swojego. ;)))
A co do pisania. to nadal podtrzymuję, że jakoś z dłońmi na forteklapie, byłeś dla mnie bardziej przekonywujęcy. ;)))
B.RK

Anonimowy pisze...

:)
Witam Panów w tym miłym miejscu.
Adamie, wiesz, ja już wolę o waginie poczytać (byle nie przy jedzeniu) niż liszajowate wykwity tzw DO.
chcesz linka?
oto on, patrz się:

http://www.mmtrojmiasto.pl/4622/2009/2/10/tomaszewski-nie-zagladam-na-fotoblogi?category=news

Pan Jarogniew też niech się popatrzy, o komenty komenty komenty mnie chodzi, choć można i okiem rzucić na resztę, wczoraj była fascynujaca dysputa o płocie wokół Uniwerku, a kilka dni temu o dziurze w rurze (to zmyśliłam).
pozdr.
A.W.

Administrator: pisze...

Witam Panią Agnieszkę. (Przepraszam od razu nie poznałem.) Zajrzałem tam, pod adres i faktycznie ciężko czytać te komentarze. Nie bardzo jestem zorientowany w temacie, więc nie zajmę stanowiska. Natomiast artykuł świetny. Choć bolesny.;)
Yar.

Anonimowy pisze...

Zderzyły się dwa ego jak zeppeliny nad szarym niebem dziennikarstwa obywatelskiego okrywającym bezmiar dziur drogowych i kup psich na trawnikach. I stał się finał jak z "Wielkiego Żarcia", aż się zatrzęsło całe Hameln ;))

Administrator: pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Administrator: pisze...

Oświadczam, że usunąłem własny komentarz, z powodów niespodziewanego napadu histerii. Jeśli sobie przypomnę co napisałem, zrobię to jeszcze raz ;)

Administrator: pisze...

Już sobie przypomniałem. Chciałem spytać Ossada czy chodzi o nasze ego (dwa ega?), czy czyjeś inne, bo nie sprecyzował.

Anonimowy pisze...

Kluczem do odpowiedzi na Twoje pytanie jest HAMELN :)
Pozdrawiam.